Jedną z głośniejszych spraw, nad którą debatował Sejm podczas ostatniego lipcowego posiedzenia, była nowa ustawa prawo o zgromadzeniach. Ustawa ta me regulować zasady i tryb organizowania, odbywania oraz rozwiązywania zgromadzeń.

Rządowy projekt ustawy, jak możemy przeczytać na stronie internetowej Sejmu, dotyczy kompleksowego uregulowania zasad i trybu organizowania oraz odbywania zgromadzeń, ze szczególnym uwzględnieniem standardów konstytucyjnych i międzynarodowych, w tym praw gwarantowanych przez Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności. Konkretne zmiany, które wprowadza ustawa to np. kwestia rozróżnienia rodzajów zgromadzeń na marsze, które wymagają wcześniejszego zgłoszenia oraz zgromadzenia stacjonarne, które mogą być zwołane w każdej chwili. Zdecydowano o porzuceniu kryterium liczbowego w definicji zgromadzenia, zatem nie musi ono już liczyć 15 osób. Postępowanie w sprawach marszów będzie należeć do obowiązków gmin, na których się odbywają. Zgłoszenie o jego zaplanowaniu ma odbyć się między 6 a 30 dniem przed jego datą. Ustawa reguluje także procedurę odwoławczą od decyzji o zakazie zgromadzenia oraz kwestię zgromadzeń równoległych.

Najwięcej kontrowersji budzi jednak art. 20 nowego prawa, który mówi o tym, że zgromadzenie może być rozwiązane przez przedstawiciela organu gminy, jeżeli jego przebieg zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach lub narusza przepisy niniejszej ustawy albo przepisy karne. Odnośnie tego przepisu toczyło się w Sejmie najwięcej sporów.

Projekt ten był odpowiedzią na ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego oraz wytyczne wynikające z wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z 2007 r. ws. Tomasz Bączkowski przeciwko Polsce. Ustawa trafi teraz pod obrady Senatu.

Więcej na temat konieczności przeprowadzenia zmian pisaliśmy w marcu w tym miejscu, gdy ustawa była dopiero w trakcie przygotowywania.