Ponad trzy lata trwały prace nad nowym Prawem wodnym. Teraz resort środowiska twierdzi, że nowa ustawa ma wejść w życie końcem przyszłego miesiąca.
Istotą rozwiązań ujętych w projekcie jest: umożliwienie osiągnięcia fundamentalnego celu reformy gospodarki wodnej, przez takie ukształtowanie rozwiązań prawnych, organizacyjnych, finansowych i technicznych w gospodarowaniu wodami, które zapewni trwały i zrównoważony społeczno-gospodarczy rozwój kraju, z uwzględnieniem adaptacji do przewidywanych zmian klimatu i zgodności z przepisami Unii Europejskiej dotyczącymi gospodarki wodnej.
Nowe prawo wodne, które ma dostosować nasze regulacje do wymogów unijnych, ma również wiązać się z nowymi opłatami. Płacić będą ci, którzy negatywnie wpływają na jakość wspólnych zasobów wodnych. Ministerstwo Środowiska wstępnie porozumiało się z Ministerstwem Rolnictwa w sprawie ustalenia, która produkcja ma negatywnie oddziaływać na stan wód.
Nowe praw będzie związane zasadą: jedna rzeka – jeden gospodarz, co ma pomóc w unormowaniu kwestii zarządzania wodami. Do tej pory często zdarzało się, że za różne fragmenty jednej rzeki odpowiadało kilka organów, co było przeszkodą w prowadzeniu efektywnej polityki przeciwpowodziowej czy przeprowadzaniu potrzebnych inwestycji.